Przytulanie jest kolejnym tematem, o który toczyłam spory z samą sobą, ze swoimi bliskimi, znajomymi, a przede wszystkim z życzliwymi sąsiadkami, co to się na wszystkim znają. Przez całą ciążę nasłuchałam się rad, co robić, jak sobie radzić z płaczącym noworodkiem, żeby (broń Boże!) nie brać go na ręce. Bo jak raz wezmę na ręce i pokażę dziecku jak jest mu dobrze przy mamie, słysząc jej bicie serca, czując jej zapach, który doskonale zna, słysząc jej oddech i kojący głos, to nigdy już dziecko z moich rąk nie zejdzie.
I trwałam tak w postanowieniu, że moje ręce, moje przytulenie, to coś w rodzaju "zakazanego owocu" dla mojego dziecka. Za nic w świecie nie może się dowiedzieć, że nie ma nic lepszego od mojego przytulenia, ma po prostu leżeć samotnie w łóżeczku, a ja je czasem dotknę, pogłaskam, coś powiem, zaśpiewam. Przytulenie to temat tabu dla mojego dziecka!!
Wytrzymałam jeden dzień i jedną długą, nieprzespaną noc, i zrozumiałam, że w przypadku mojego dziecka te rady nie działają... Zrozumiałam też, że te rady, to złe rady (!!!) - nie tylko dlatego, że są o "dupę rozbić" i nie zdają egzaminu, ale co najważniejsze krzywdzą mnie, odbierając mi przyjemność przytulenia mojego kochanego, upragnionego, cudownego dziecka, o którego przytuleniu marzyłam odkąd zobaczyłam dwie kreski na teście. Co najważniejsze krzywdzą moje dziecko!! Przecież przytulenie to dla niego oznaka miłości, bezpieczeństwa. Przyszło na świat i zostało całkiem samo, bez mojego bicia serca, bez mojego zapachu, bez mojego oddechu. Do tej pory kołysane w brzuchu, nagle musi się odnaleźć w tak okrutnym świecie, pełnym obcych odgłosów, bez czułości, bliskości, miłości...
Nie wiem kto wymyślił te stereotypy, ale cieszę się, że nie jestem w nie ślepo wpatrzona i potrafię powiedzieć im nie!! Oczywiście ludzie widząc, że tulę dziecko, mówili - źle robisz. Od bliskiej mi osoby usłyszałam, no co wyście najlepszego zrobili...
Dno...
A Helenka - przez nas wypieszczochowana - rozwija się cudownie. Jest ciągle uśmiechnięta, bardzo rzadko płacze. Wiem, że jest z nami szczęśliwa, bo dajemy jej dużo czułości i miłości. Przecież to jest nasz największy Skarb, czemu nie mielibyśmy dawać jej tego do zrozumienia??
Przyznam Wam się do czegoś. Ostatnio jak wyszłam sama z domu, to Helenka popłakała się. Wiem, że wszyscy dookoła powiedzieliby, że to źle!! Ale ja w głębi ducha cieszyłam się , bo poczułam, że jestem dla niej tak ważna, jak jeszcze nigdy dla nikogo...
Kochani!! Już 31 stycznia Międzynarodowy Dzień Przytulania!! Kochajcie się, przytulajcie i pieszczochajcie.
Enjoy <3
Ciesze się, że mogłam ugościć Cię w swoim
"Zatracającym się" świecie.
Będzie mi bardzo miło przeczytać kilka Twoich słów pozostawionych w komentarzu.
Będzie mi bardzo miło przeczytać kilka Twoich słów pozostawionych w komentarzu.
Też się nasłuchałam takich bzdur, ale mam to głęboko ;) Jednym uchem wpuszczam, drugim wypuszczam i tulę mojego synka ile wlezie. Wiem, że kiedyś, jak już będzie sporym facetem to przytulanie z mamą będzie obciachem, dlatego teraz korzystam - póki nie protestuje :) Swoją drogą szkoda, że nie można przytulać się na zapas ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Kanka.
Cieszę się Kanka, że do mnie zaglądasz. Ja mam nadzieję, że w przyszłości w domu Helenka nie będzie wstydziła się przytulać. Bo ze mnie pieszczoch ogromny...
UsuńNie ma co słuchac "dobrych rad innych" przytulanie jest bardzo ważne! Jak super, że nosicie w chuście!
OdpowiedzUsuńO Chustowaniu będzie jeszcze osobny wpis ;)
Usuń'Nigdy nie zejdzie z rąk' hahah no nie mam żadnych znajomych rówieśników, którzy nadal by u mamy na rękach siedzieli ;) A poważnie.. gdy maluch zacznie sam chodzić, nie będzie chciał na ręce. Nawet dorośli czują potrzebę przytulenia się, co gdyby wtedy ta druga osoba, której ufamy i kochamy nas odpychała od siebie lub unikała? Przytulać, całować i miętosić - póki dzieci nam na to pozwalają :)
OdpowiedzUsuńKażdy ma "dobre" rady! Trzeba kierować się swoimi instynktami i tak będzie najlepiej. Trafiłam na Twojego bloga przypadkiem i zostane tu na dłużej. Pozdrawiam i zapraszam do mnie/nas:)
OdpowiedzUsuńCieszę się ogromnie i oczywiście zapraszam. Już do Ciebie zaglądam :)
Usuń