Usłyszałam ostatnio piękne słowa, które ogromnie mnie wzruszyły i dodały pewności siebie w roli mamy.
Osoba ta powiedziała, że bardzo dobrze wychowujemy Helenkę, dajemy jej mnóstwo miłości, radości i uwagi, dzięki czemu może czuć się szczęśliwa, ważna i pewna siebie. Ale co najważniejsze uczymy jej ciekawości świata, a tego mogą nauczyć tylko rodzice. Zapytałam w jaki sposób to robimy, bo nie miałam zielonego pojęcia? Usłyszałam odpowiedź, że właśnie przez te niewielkie gesty, pokazywania jej małych rzeczy, ale podnosząc je do rangi cudów natury. Podróżując z Helenką po górach, zachwycając się pięknym widokiem, kolorami jesieni, zimy. Pokazując jej, że nie rzeczy materialne są piękne i naprawdę ważne, tylko to co jest dla nas nieuchwytne, niezbadane, nieosiągalne, cudowne same w sobie.
Osoba ta powiedziała, że bardzo dobrze wychowujemy Helenkę, dajemy jej mnóstwo miłości, radości i uwagi, dzięki czemu może czuć się szczęśliwa, ważna i pewna siebie. Ale co najważniejsze uczymy jej ciekawości świata, a tego mogą nauczyć tylko rodzice. Zapytałam w jaki sposób to robimy, bo nie miałam zielonego pojęcia? Usłyszałam odpowiedź, że właśnie przez te niewielkie gesty, pokazywania jej małych rzeczy, ale podnosząc je do rangi cudów natury. Podróżując z Helenką po górach, zachwycając się pięknym widokiem, kolorami jesieni, zimy. Pokazując jej, że nie rzeczy materialne są piękne i naprawdę ważne, tylko to co jest dla nas nieuchwytne, niezbadane, nieosiągalne, cudowne same w sobie.
Dziś zdjęcia mojego kochanego chorowitka, mam nadzieję, że już wkrótce będę mogła pokazać Wam zdjęcia z naszych zabaw na sankach.
Ciesze się, że mogłam ugościć Cię w swoim
"Zatracającym się" świecie.
Będzie mi bardzo miło przeczytać kilka Twoich słów pozostawionych w komentarzu.
Będzie mi bardzo miło przeczytać kilka Twoich słów pozostawionych w komentarzu.
Świetne ma ubranko Helenka, gdzie wynalazłaś? No i prześliczna buzia :* :) My też chorujemy całą rodziną i też każdmu z nas co innego dolega. Nitosiowi ropieją oczka, ma zatkany nosek i kaszle. JS. ma problemy z gardłem, a ja katar i bóle głowy - wiadomo - razem razniej, a że z facetami jest tak, że oni nie chorują tylko walczą o życie, to mam teraz dwoje dzieci w domu ;)
OdpowiedzUsuńUbranko kupiliśmy na wyprzedaży w real'u za jedyne 10 zł :) Jest firmy C+3, ale nie wiem czy to komukolwiek coś powie ;) A jeżeli chodzi o chorujących mężczyzn, to mój M. mając 37 stopni temperatury - bo nawet gorączką tego nazwać się nie da - martwił się, że jeśli będzie musiał jechać do szpitala, to nie będzie miał piżamy, bo sypia zazwyczaj w slipkach...
UsuńHahaha no tak :) gdy gardło boli, to tak jakby śmierć im w oczy zaglądała ;) W domu obłożnie chorzy, usługiwać trzeba, dopytywać czy coś jeszcze podać? przynieść? a następnego dnia w pracy kolegom i tak powie 'a nic tam, taki kaszelek' ;)
Usuńsłodziak mały! kurujcie się szybciutko!
OdpowiedzUsuńDużo zdrówka w takim razie :) A faceci to urodzeni hipochondrycy więc nie ma co się temu dziwić :) Również będziemy obserwować!
OdpowiedzUsuń