Polecane posty

Przytulanie Noszę, bo bardzo Cię kocham Sen, czy to powód do płaczu? Sam na sam Spojrzenie na rodzicielstwo

środa, 9 kwietnia 2014

Brak weny

Pierwszy raz odkąd prowadzę bloga dopadł mnie kompletny brak weny i lenistwo... Nawet to nie to, że w mojej głowie jest pustka, bo pomysłów mam sporo, część już rozpoczętych - czekających na finisz, część kotłujących się pod moją jeszcze rozczochraną dziś czupryną, tzw. sraczka pomysłów, która jak widać bywa niebezpieczna, bo nie chce mi się dziś na żaden z tych tematów pisać, a nawet nie mam idei jak je poprowadzić do ostatniej kropki. 


Hmm - lub trzech kropek, jak to u mnie często bywa, odzwierciedlając moją zadumę nad danym tekstem. Może mam zbyt dużo do zrealizowania, nie wiem za który temat się zabrać najpierw i dlatego odsuwam myśl o dokończeniu któregokolwiek? Taki chaos nie sprzyja twórczości. Doszłam do wniosku więc, że brak weny, będzie dobrym tematem na dziś, bo z pewnością każdy autor czy to obrazów, czy to tekstów ma taki okres w życiu kiedy ogarnia go pustka i nie wiadomo co z tą pustką zrobić. Jak ją ugryźć, jak przełamać. 

Na początek chyba trzeba się pogodzić z jej brakiem i z tym, że dziś moja kreatywność jest uśpiona. To rzecz naturalna jak oddychanie, każdy z nas ma dni lepsze i te o których chcemy zapomnieć. Grunt to stawiać im czoła, nie poddawać się i robić "coś", choć brak czynności też jest jakąś możliwością. Podsumowując mamy dwa wybory: spędzamy dzień bezczynnie czekając aż wena sama powróci (bo umówmy się, bezczynność nie przyniesie nam zbyt wielu inspiracji) lub robimy cokolwiek - choćby miało być to posprzątanie mieszkania, zmycie naczyń, gotowanie. Jeśli nawet nie przyniesie nam to żadnego pomysłu, to i tak w momencie kiedy wena wróci będziemy szczęśliwi, że nie musimy sobie zaprzątać głowy nieporządkiem, tylko możemy usiąść i tworzyć w czystości i spokoju. No chyba, że mamy małe dziecko w pobliżu... to ani w czystości, ani w spokoju.
Podobno też na naszą kreatywność wpływa dobry seks. Oczyszcza umysł, pobudza naszą wyobraźnię, skłania do fantazjowania, a przecież właśnie o to chodzi - żeby się zrelaksować, odwrócić na chwilę uwagę od tworzenia i przewietrzyć mózg. Ja chwilowo muszę ten sposób oficjalnie odsunąć w czasie - mąż w pracy, a o kochanku nie będę przecież wspominała na blogu ;) 

Taka pustka bywa też dość mocno inspirująca. Skłania nas przecież do tworzenia czegoś nowego, co zapewne nigdy nie powstałoby gdyby nasz mózg cechował się codzienną kreatywnością związaną z tym co już wiemy i umiemy. Chociażby ten tekst powstał z pustki i może nie jest on nikomu potrzebny, górnolotny, nie wywołuje we mnie dumy, to jednak pobudza mnie do działania. Jeśli nie mamy pomysłu, to jesteśmy na dobrej drodze do znalezienia czegoś świeżego, nowego. Czy to nie inspirujące? 


Ciesze się, że mogłam ugościć Cię w swoim "Zatracającym się" świecie. 
 Będzie mi bardzo miło przeczytać kilka Twoich słów pozostawionych w komentarzu.


13 komentarzy:

  1. Cóż, mój blog też uśpiony i nie tylko on, bo na razie nic nowego nie tworzę - pogoda na mnie tak wpływa, niestety... Ale póki mąż nie wrócił z prażonym ryżem w białej czekoladzie, to zrobię kilka pompków, półprzysiadów, plank - 1 min. I mogę wracać do świata żywych :)

    OdpowiedzUsuń
  2. * pompek :)

    Aha, i pisząc "a o kochanku nie będę przecież wspominała na blogu ;)" - właśnie o nim wspomniałaś na blogu :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Coś się chyba stało z Twoim poprzednim postem, bo mam go na mailu, a tutaj go nie ma...

      Usuń
  3. I jak mam właśnie dziś taki dzień (a konkretnie tydzień) :-) Pozdrawiam serdecznie :-*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli jednak nie pozostaję sama z pustką w głowie i ogólnym niechciejem. To dobrze, przestanę się tym martwić ;)

      Usuń
    2. No co Ty, pewnie połowa z nas tak ma :-) Ja na przykład bardzo często :-)

      Usuń
    3. A masz jakieś sposoby na pokonanie niechcieja? Bo to jest chyba mój największy problem...

      Usuń
  4. Sylwuś no to chyba w powietrzu coś wisi bo ja też jakaś rozmemłana jestem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To chyba przesilenie wiosenne, zbyt ładna pogoda i niechęć marnowania czasu na siedzenie przed komputerem pewnie biorą górę. W końcu witaminkę D też trzeba mieć kiedy złapać żeby zdrówko dopisywało ;)

      Usuń
  5. oj tak przychodzi taki czas, też mam mnóstwo pomysłów ale czasem jak siadam do napisania totalna pustka :(
    wzięłam się na sposób, mam zeszyt w którym zapisuję różne rzeczy i tak powstaną wpisy na bloga :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jak wpadam na jakiś pomysł to w swoim kajeciku zapisuję dany temat i w podpunktach wyliczam co chcę w nim umieścić lub co mnie do niego zainspirowało. Czasem jest tak, że mam ochotę wypowiedzieć się, ale wiem, że to będzie zbyt długi tekst jak na jedną drzemkę Helenki i tak odsuwam to w czasie. Marzę o tym żeby kiedyś mieć szansę napisać kilka tekstów do przodu i mieć czas je wielokrotnie jeszcze poprawić, zanim pójdą w eter. Niestety jak na razie realia są takie, że ledwo wyrabiam z bieżącymi wpisami.

      Usuń
  6. Tak to jest niestety...mi się zdarza tworzyć posty i zapisywać na kiedy ;) ale ostatnio też weny mi totalnie brakuje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj to ja nie mam kiedy tworzyć postów do przodu, Helenka jest zbyt absorbująca, choć marzę o takim uporządkowaniu mojego życia, bez deathline'ów ;)

      Usuń