Dziś słów kilka o kąpielach Helenki, zarówno tej pierwszej jak i teraźniejszych. Helenka od urodzenia była niestandardowym stworzeniem, robiła wszystko na opak. Jeśli w książkach było napisane, że dzieci uwielbiają kąpiele, to mogliśmy być pewni, że Helenkę ciężko będzie do nich przekonać. Tak też oczywiście było. Choć to pewnie nasza wina, bo nie przewidzieliśmy, że musimy się do nich zabrać po prostu -niestandardowo. W poradnikach możemy znaleźć mnóstwo rad jak właściwie ułożyć dziecko do snu. Większość sprowadza się do tego, że trzeba dać szansę dziecku na wyciszenie się, ciepłą kąpiel, jedzonko, siusiu, paciorek i spać. Helenka owszem wyciszała się, ale tylko po to żeby nabrać sił do walki z rodzicami podczas kąpieli i do krzyku tak głośnego, że dziwię się do dzisiaj, że sąsiedzi nie wezwali policji na pomoc naszemu dziecku. Trochę trwało zanim doszliśmy dlaczego tak jest. Zdążyliśmy już tak znienawidzić te kąpiele, że sama myśl o nich wywoływała u nas zdenerwowanie. Musieliśmy znaleźć powód tego płaczu i zmienić nasz rytuał. Okazało się, że Helenka podczas kąpieli płacze, bo jest głodna. Wystarczyła zmiana kolejności - jedzenie, wyciszenie się podczas pół godzinnej przerwy, kąpiel i sen - żeby nasza córeczka je pokochała.
Nasza łazienka jest bardzo mała, mamy w niej tylko prysznic, tak więc Helenkę kąpaliśmy w salonie w wanience położonej na dosyć dużej ławie. Rozwiązanie było idealne i bardzo wygodne dopóty, dopóki Helenka nie zaczęła rozchlapywać prawie całej wody na podłogę i dywan. Nawet nie wiecie, jaką frajdę jej to sprawiało. Nam nieco mniejszą ;) Wtedy pojawił się pomysł kąpieli pod prysznicem. Szybko przystąpiliśmy do działania. Niestety okazało się, że Helenka panicznie boi się wody płynącej ze słuchawki, płacze prawie tak samo jak podczas pierwszych kąpieli. Wróciliśmy więc z powrotem do wanienki. W między czasie Helenka zaczęła raczkować, nie wystarczyły już same nawilżane chusteczki do mycia rąk, zaczęliśmy je myć pod bieżącą wodą w umywalce, ku uciesze naszej córeczki. W ten sposób przestała się bać płynącej wody i kilka dni temu przeprowadziliśmy kolejną próbę adaptacji z prysznicem. Tym razem bardzo udaną :)
Jak Wy kąpiecie swoje dzieci? Też mieliście początkowo problemy? Ciekawa jestem też zabawek do wanienki, bo my nigdy nie używaliśmy.
Ciesze się, że mogłam ugościć Cię w swoim "Zatracającym się" świecie.
Będzie mi bardzo miło przeczytać kilka Twoich słów pozostawionych w komentarzu.
Jaka zadowolona na zdjęciu!
OdpowiedzUsuńBo zdjęcie jest z okresu, kiedy już załapaliśmy o co w tej kąpieli chodzi ;)
UsuńU nas lubił kąpiel od początku. Pierwsza kąpiel w domu była w towarzystwie profesjonalnej położnej która nam pomogła. Dzięki temu tata wiedział jak trzymać Ksawcia. Teraz nadal jest miłość tak wielka że płacze jak wychodzi z wanny. Trwa to do momentu jak nie dostanie swojej kaczki z kąpieli którą rzuca psu i ma przy tym fan :) mamy gumowe zabawki z pepco w kąpieli i bardzo je lubi. Coraz częściej wskakujemy z nim na zmianę do wanny i się razem wyglupiamy :)
OdpowiedzUsuńU nas to ja trzymałam Helenkę, jakoś ciężko mi było oddać życie mojego dziecka w nie moje ręce ;) a pod prysznic do Helenki też wskakujemy na zmianę.
Usuń