Muszę Wam się pochwalić, że w weekend bawiliśmy się na weselu. Pierwszy raz zostawiliśmy Helenkę "Sam na sam" z Dziadziem, do tego na tak długo... Truchlałam całą noc, bo Dziadziuś nie należy do osób, które przyznałyby się, że nie dają rady... Ale oboje wyszli z tej próby zwycięsko, pępowina ponownie została troszkę nacięta, a ja jestem już pewna, że chwile "Sam na sam" są nam ogromnie potrzebne...
Dodatkowo, kiedy zaczęłam przeglądać dziś lekturę blogów, które uwielbiam, które mnie inspirują, z którymi się utożsamiam i których autorkami są mamy będące dla mnie wzorem... Znalazłam wpis mamy, która wyróżnia mój blog na tle tysięcy innych blogów parentingowych... Nawet nie wiecie jak mnie to uszczęśliwiło, wzruszyło i jakiego Powera mi to dodało... Mama nie z wyboru dziękuję Ci, że jesteś!!
Ciesze się, że mogłam ugościć Cię w swoim "Zatracającym się" świecie.
Będzie mi bardzo miło przeczytać kilka Twoich słów pozostawionych w komentarzu.
Będę się powtarzać, ale fajnym ludziom należy przypominać o tym, że są fajni i dobrzy :) :*
OdpowiedzUsuńJeszcze raz dziękuję Ci!!
Usuń